
Z siłowni życia – jak trening uratował moje życie

Nazywam się Daniel, jestem trenerem personalnym, a moja droga do tego miejsca była pełna wyzwań, a jak powszechnie wiadomo, życie lubi testować, a na pewnym jego etapie się pogubiłem...
Nadużywałem alkoholu i narkotyków, co doprowadziło mnie do momentu, w którym musiałem spojrzeć sobie w oczy i postanowić: albo się podnoszę, albo przegrywam.
Wybrałem walkę.
Trening stał się moją terapią, moim ratunkiem.
Wszystko zaczęło się od treningów MMA, gdzie z pasją uczyłem się różnych dyscyplin walki. Po godzinach ćwiczyłem w skromnym pokoju, który zmieniłem w mini-siłownię. Te pierwsze kroki nauczyły mnie dyscypliny i determinacji.
Zacząłem ćwiczyć w domu, eksperymentować z kalisteniką, a później zainteresowałem się dwubojem i trójbojem siłowym, a nawet jogą. Te doświadczenia nauczyły mnie, że siła to nie tylko mięśnie, ale przede wszystkim wolność, mobilność oraz charakter.
Kiedy zrozumiałem, jak bardzo trening zmienił moje życie, postanowiłem zostać trenerem. Pomaganie innym w pokonywaniu ich barier daje mi ogromną satysfakcję, bo wiem, jak trudne może być wychodzenie z ciemności, z strefy własnego komfortu bądź po prostu wprowadzenia zmian w życiu gdy praca, rodzina oraz inne obowiązki potrafią okupować większość naszego dnia .
Teraz dzielę się swoim doświadczeniem, by pokazać, że każdy może odnaleźć siłę, by walczyć o lepsze jutro, by stwarzać okazję na lepsze jutro zamiast wymówek.
I nie potrzeba do tego drogich sprzętów oraz siłowni...


„Są w życiu takie bitwy, których nie wygrywa się siłą mięśni, lecz siłą ducha.”
— Leopold Staff